Między prawem a gilotyną
Między prawem a gilotyną
RYS. ANDRZEJ JACYSZYN
Muszę zapewnić Czytelników, że wszystko, co tutaj przeczytają, nie ma podwójnego dna i żadnych ukrytych motywów. Nie jest też promocją żadnej z firm, których nazwy tutaj padną. Taka jest, niestety, prawda. Czego żałuję, bo może lepiej bym na tym wyszedł. Powtarzam: to tylko felieton i nic poza tym.
A teraz do rzeczy. W pewnej gazecie amerykańskiej przeczytaliśmy, że doradca prezydenta Clintona do spraw bezpieczeństwa narodowego Samuel Berger, znany wśród przyjaciół pod kryptonimem "Sandy", pracował swego czasu jako doradca prawny takich firm, jak Toyota i Payless Shoe Source.
Dało mi to niemało do myślenia. Czy prawnik, który doradzał firmie produkującej samochody, a także sieci sklepów sprzedających tanie buty, może być dobrym doradcą w sprawach bezpieczeństwa u boku prezydenta największego dziś supermocarstwa światowego? Wszak ten człowiek formułuje oceny i podsuwa metody działania podczas najpoważniejszych kryzysów międzynarodowych. Weźmy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta