Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Woczekiwaniu na petrodolary

02 lipca 1998 | Świat | PJ

KAZACHSTAN

Najważniejsze są powiązaniarodowo -- klanowe. Ci, którzy są poza nimi, nie mają szans na zrobienie kariery czy rozkręcenie biznesu. Są skazani, tak jak jedna trzecia Kazachów, na życie wbiedzie.

Woczekiwaniu na petrodolary

PIOTR JENDROSZCZYK

Nigdzie nie słyszałem tylu skarg iobraźliwych słów pod adresem polskiej policji oraz celników co pięć tysięcy kilometrów na wschód od polskiej granicy, w Ałma Acie. Okazuje się, że większość tzw. inomarek, czyli zagranicznych samochodów, trafiła do stolicy Kazachstanu z Niemiec przez terytorium Polski. Kłopoty ich właścicieli rozpoczynały się już na granicy -- taryfa upolskich celników wynosi podobno od pięćdziesięciu do stu marek za szybką odprawę.

-- Mówiono mi, że postoję na granicy trzy dni, jeżeli nie zapłacę -- mówi 28-letni Jerik, Kazach, który odbył już dwie podróże samochodem do Niemiec. Każda wyprawa trwała tydzień. Jeżeli wierzyć moim rozmówcom -- kierowcom krążących po stolicy Kazachstanu prywatnych samochodów, spełniających rolę nigdzie nie rejestrowanych taksówek -- to po celnikach po swój haracz zgłaszają się reketierzy, najczęściej nie-Polacy. Znowu sto marek. Potem rozpoczyna się podróż w kierunku wschodniej granicy, pełna przygód zpolicją. -- Czy są uwas...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1428

Spis treści
Zamów abonament