Ballada o Filipku
Ballada o Filipku
To ten wilk napił się wody rok temu.
"Gdy się trzy siódemki ze sobą zejdą, to się wilk w Kłodzku wody napije. I będzie jej miał po sam pysk. Będzie wielka powódź. Tak wielka, jak jeszcze nigdy dotąd". Elżbieta Skowronkowa dobrze pamięta tę przepowiednię, chociaż od tej pory minęło prawie dwadzieścia lat. Na początku nikt w proroctwo nie wierzył.
Ludzie mówili, że Filipek po raz pierwszy pomylił się. Od zeszłego roku słowa jasnowidza ze Starego Waliszowa nabrały wyjątkowego znaczenia. Ludzie przestraszyli się. Przypomniano sobie dalszą część przepowiedni. O drugiej powodzi w Kłodzku i trzęsieniu ziemi.
Aż do pyska
W Kłodzku o powodzi zapomnieć trudno. W starej części miasta zabytkowe kamieniczki do dziś straszą kikutami ścian, odpadającym tynkiem, dziurami po oknach. Ze zniszczonych podwórek i klatek wyziera pustka, beznadzieja i smutek.
Na ulicy Grottgera, na szarej kamieniczce z płaskorzeźbą wilka widać jeszcze ślad po wodzie. Biała linia sięga dokładnie do pyska kamiennej bestii. - Kiedyś w tej kamieniczce mieszkało sześć rodzin, dziś są tylko dwie - mówi pani Maria, lokatorka mieszkania na pierwszym piętrze. - Na dole była restauracja "Wilcza Jama". Elegancka, wychuchana, z piękną fontanną na środku. A dziś, widzi pani, jak to wszystko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta