Wariat bez samochodu
Wariat bez samochodu
Murzyn usiadł na ławeczce 20 minut temu. Swój samochód, chevrolet rocznik 1970 z napisem "roboty publiczne" zaparkował za rogiem, żeby nie kłuł w oczy. Siedzi tak sobie i patrzy. To w jedną stronę, to w drugą. W ręku trzyma białą ścierkę. Wyjmuje z kieszeni gumę i leniwie zaczyna ją żuć. Przekłada ścierkę do drugiej ręki. Widzi, że go obserwuję, ja widzę, że na mnie patrzy. Ja zaczynam obserwować horyzont, on się bierze do roboty. Macha dwa razy ścierką po ławce, ale to zbyt wyczerpujące zajęcie. Idzie do sklepu, żeby się napić.
Nie ma go 15 minut. Wraca z butelką "Budweisera", piwnego sponsora mistrzostw świata. Znowu siada, tym razem na oparciu ławki. Spuszcza głowę, myśli. Spogląda w prawo -- tam kończy się Colorado Boulevard, najdłuższa i najważniejsza ulica w Pasadenie. Spogląda w lewo -- gdzieś daleko majaczą drapacze chmur w centrum Los Angeles. Gdyby nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)