By syndyk był poza podejrzeniem
By syndyk był poza podejrzeniem
O syndykach krążą legendy. Wielu uważa, że jest to zajęcie wybitnie intratne, niewiele się robi, a zgarnia olbrzymie pieniądze z majątku upadłego. W dodatku -- twierdzi się -- sędziowie komisarze, którzy wyznaczają wynagrodzenie syndyków, mają dość hojną rękę i chętnie podpiszą każdą kwotę do wypłaty. Uważa się, iż sędziowie z wydziałów gospodarczych tolerują ten stan rzeczy i nierzadko wyznaczają na syndyków masy upadłości krewnych lub powinowatych swoich kolegów.
Na ten właśnie ostatni temat ukazało się kilka krytycznych publikacji w pomorskiej prasie. Sprawą zainteresowali się prezesi sądów wojewódzkich, przezes Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, a nawet Krajowa Rada Sądownictwa. Pomijam tu nieuzasadnione zarzuty publicystów o ścisłym związku między sędzią a syndykiem, co miało wpływać na wybór spraw oraz wysokość wypłaconego wynagrodzenia. Pomijam, gdyż...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)