Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Niełatwy początek Kuczmy

23 lipca 1994 | Świat | PK

Niełatwy początek Kuczmy

Nowy prezydent Ukrainy, Leonid Kuczma, jechał na swoje zaprzysiężenie ulicami Kijowa oblepionymi wciąż plakatami przegranego kontrkandydata i dotychczasowego szefa państwa Leonida Krawczuka. Rządzić nie będzie mu łatwo: dziś w parlamencie może liczyć na 8 proc. deputowanych. Premier i rząd to są nie jego ludzie, a opozycja na pewno będzie silna.

Ukraina, a przede wszystkim obywatele Kijowa, Żytomierza, w Chmielnickim, Lwowie i Łucku byli pewni, że wygra Krawczuk.

Nawet sam Kuczma w dniu drugiej tury wyborów wcale nie był pewny siebie. Głosował w Dniepropietrowsku, w nie najlepszym nastroju. Oświadczył, iż musiał opuścić Kijów, gdyż w stolicy "podgrzewane są wrogie mu nastroje".

Wygrał dzięki poparciu wschodu -- i dzięki temu, że wschód Ukrainy jest bardziej zaludniony niż zachód.

Prezydent -- parlament

Głównym partnerem Leonida Kuczmy w sprawowaniu rządów będzie parlament, Rada Najwyższa. Trzeba też pamiętać, iż obecny parlament nie jest jeszcze w całości uformowany. Ponad sto mandatów poselskich czeka na nowych deputowanych. Nowy prezydent może w nim dzisiaj liczyć na ok. 8 proc. deputowanych, czyli Międzyregionalną Grupę Deputowanych (MGD) . Grupa ta wywodzi się z Międzyregionalnego Bloku Reform stworzonego przez Kuczmę i byłego wiceprzewodniczącego parlamentu...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 225

Spis treści
Zamów abonament