Serbowie nie ufają generałowi
KOSOWO
UCK ustanawia władzę w Prizrenie i niechętnie oddaje broń * W Helsinkach rozmowy o rosyjskich wojskach w prowincji
Serbowie nie ufają generałowi
Oddziały serbskie opuściły już Prisztinę i są w trakcie wycofywania się z południa Kosowa. Wraz z nimi uciekają cywile, którzy boją się odwetu Albańczyków. Nie zatrzymał ich nawet apel generała Michaela Jacksona, dowódcy sił pokojowych w Kosowie (KFOR) , który błagał, by zostali.
-- Uważamy, że na świecie i tak jest już za dużo uchodźców. Błagam was, nie powiększajcie tej liczby -- powiedział Jackson kilkuset Serbom w miejscowości Kosovo Polje koło Prisztiny. Liczbę serbskich uciekinierów z Kosowa ocenia się na 40 -- 50 tys. Do niedawna prawosławne duchowieństwo wzywało Serbów do pozostania. Jednak wczoraj na wyjazd zdecydował się nawet prawosławny biskup Kosowa Artemije Radosavljevi. Partyzanci podobno spalili klasztor prawosławny koło Prizrenu.
Podczas gdy uciekają Serbowie, kosowscy Albańczycy powracają do ojczyzny. W środę przez przejście Morina (granica albańsko-serbska) wróciło z Albanii 10 tysięcy ludzi. Uchodźcy chcą być jak najszybciej w domu i nie przejmują się apelami NA-TO i ONZ, które proszą, by poczekali z powrotem do czasu, gdy w Kosowie będzie bezpiecznie. Do szybkiego powrotu wzywa kosowski rząd tymczasowy.
Korki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta