Bez tylnych drzwi
Coupe na każdą kieszeń
Bez tylnych drzwi
ADAM JAMIOłKOWSKI
Samochody coupe kupuje się właściwie tylko i wyłącznie ze względu na ich urodę. Nikt rozsądny nie będzie przecież twierdził, że wybrał model o takim nadwoziu ze względu na jego użyteczność.
W samochodzie coupe pasażerowie podróżujący z tyłu jadą najczęściej na ławeczce przypominającej legowisko dla psa, a sufit kabiny pasażerskiej nieustannie przypomina im, że wyszli już z wieku dziecięcego. A jeśli nawet ilość miejsca jest przyzwoita, to i tak pozostaje problem gimnastyki związanej z dostaniem się na tylną kanapę - nikt chyba nie odważy się zaproponować tego damie ubranej w wieczorową suknię. Zresztą - niezależnie od stroju - konieczność przeciskania się na tylne siedzenia niezbyt dobrze licuje z wizerunkiem auta luksusowego. Jeśli więc decydujemy się na coupe, to ze świadomością, że tylna kanapa będzie z zasady pusta.
Co więcej, za de facto dwuosobowe auto, często z bagażnikiem o ograniczonej pojemności, trzeba zazwyczaj zapłacić więcej niż za jego zwykły, czterodrzwiowy odpowiednik. To, co niezrozumiałe z punktu widzenia klienta, łatwo wytłumaczyć z punktu widzenia producenta - mniej nabywców oznacza krótszą serię produkcyjną, a zatem większe koszty wytwarzania. Za tym zaś idzie wyższa cena.
A jednak chętnych mimo wszystko nie brakuje. Świadczą o tym dowodnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta