Czekając na rewolucje
Czekając na rewolucję
Nie jest tajemnicą, iż "Rzeczpospolita" od lat z wielką konsekwencją publikuje teksty krytyczne oceniające nie tylko działalność Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, ale także sam fakt jej istnienia. Różnimy się w opiniach na ten temat, co nie zmniejsza mego szacunku dla "Rzeczpospolitej" i jej czytelników. Poczuwam się więc do obowiązku ustosunkowania się do niektórych kwestii podniesionych przez red. Beatę Modrzejewską w artykule "Czekając na rewolucję", który kończy się eleganckim pytaniem: "Czyż nie tak, panie Braun".
Otóż w niektórych sprawach tak, a w innych nie. Nie jest prawdziwa wizja rzekomej tajności działań Rady. Już kilka minut po moim wyborze na przewodniczącego stwierdziłem podczas konferencji prasowej, iż zasadą działania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji jest jawność. Powiedziałem też, iż nie widzę żadnych powodów, by ograniczać dostęp dziennikarzy do protokołów z posiedzeń Rady. Oczywiście, nie może to dotyczyć poufnych z natury rzeczy informacji finansowych przedstawianych przez wnioskodawców lub niektórych informacji dotyczących zagadnień technicznych, które objęte są tajemnicą ze względu na bezpieczeństwo państwa. W bieżącym roku właśnie pani red. Modrzejewska spędziła wiele godzin w siedzibie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta