Warownia wołyńskich sierot
Każdego dnia tu, w Pieskowej Skale w oczach miały pytanie o matkę czy ojca
Warownia wołyńskich sierot
ANNA SZCZUCKA
W maju, czerwcu, w okresie wakacyjnym, Pieskowa Skała zwykle przeżywa oblężenie turystów, szczególnie młodzieży szkolnej, dla której podkrakowska warownia Szafrańców jest fascynującą pamiątką rycerskich czasów. Mało kto wie, że zimą na początku 1944 roku dla innych dzieci, rozbitków wołyńskich, dzieci uratowanych z pogromów ludności polskiej, zamek stał się kresem koszmarnej podróży. Stał się domem, chociaż bez rodziców.
Zamek wyglądał inaczej. Krużganki zabudowane, z niewielkimi oknami. Studnia w kamienicy czynszowej. Przez powybijane szyby wiatr wdzierał się do środka i hulał po korytarzach. Odosobniony, świetnie podpiwniczony i obwarowany, obiekt nadawałby się dla Niemców. Stąd chyba pomysł właścicieli (spółki akcyjnej), by oddać część na potrzeby domu dziecka. Odgrodzone od wojny miejsce i cudownie życzliwi opiekunowie, którzy na ten czas wzięli przymusowe nienaukowe urlopy ze swych uczelni - Anna Kutrzeba-Pojnarowa (córka historyka prof. Stanisława Kutrzeby), Jadwiga Klimaszewska, później obie panie profesor, ale wówczas młode asystentki etnografii, także profesorostwo Ingardenowie. Żona prof. Romana Ingardena pełniła obowiązki lekarza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta