Bardzo kosztowny mandat
Bardzo kosztowny mandat
Philip Bussy, 18-letni brytyjski student, kupił za tani bilet na przejazd autobusem po Londynie. Przekroczył jedną ze stref komunikacyjnych i powinien mieć bilet za funta, a nie za 80 pensów. Kontroler, który wykrył nadużycie, odmówił przyjęcia dopłaty i zadecydował, że nie ukarze Philipa mandatem, lecz postawi go przed sądem. Doszło do rozprawy, ale sąd nie uznał przestępstwa za godne uwagi, całą sprawę zlekceważył i umorzył. Tyle że koszty postępowania wyniosły 5 tysięcy funtów. Zapłaci je nie student, ale podatnicy. - Może rzeczywiście posunęliśmy się zbyt daleko - zastanawiał się wczoraj rzecznik London Transport, firmy, która zarządza między innymi liniami autobusowymi. Trochę za późno. D.W.