Szczęśliwe życie emeryta
Jean Stabliński: Wyścigi klasyczne były moją specjalnością, więc na MŚ pomagli mi wszyscy Francuzi
Szczęśliwe życie emeryta
Rozmawiamy w trakcie 86. Tour de France. Czym jest dla pana ten wyścig?
JEAN STABLIŃSKI: Tour de France jest czymś specjalnym, wydarzeniem magicznym, które wpisuje się w życie Francuzów. Odbywa się w okresie wakacji, więc na jego trasie widuje się miliony ludzi, którzy urządzają sobie piknik obok szosy, przyjeżdżają z dziećmi i z rodzicami. Jest to prawdziwe święto wszystkich pokoleń. Kiedy widzę tych ludzi przy trasie i jednocześnie słyszę, że zamierzano zaprzestać organizowania wyścigu, mogę tylko powiedzieć, że to niemożliwe. Oczywiście, trzeba walczyć z dopingiem, który w niewyobrażalnym stopniu zaatakował peleton. Mam nadzieję, że wszyscy ludzie kolarstwa podejdą do jego rozwiązywania w sposób odpowiedzialny. Trzeba coś zrobić, pamiętając nie tylko o zawodowcach, którzy są objęci opiekę medyczną, kontrolowani w taki czy inny sposób. Doping zaczyna już degenerować szeregi amatorów. Trzeba to powstrzymać.
Pan startował w dwunastu Tour de France, wygrał sześć etapów. Który sukces najbardziej utkwił w pamięci?
O wielkie i liczne sukcesy było trudno, gdyż w ekipach St. Raphael i w drużynie narodowej (Tour de France rozgrywano wówczas w układzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta