Pożeranie filmów
Raport o dystrybutorach kinowych
Pożeranie filmów
Barbara Hollender
Przyzwyczailiśmy się już do tego, że na polskie ekrany wchodzi po kilkanaście filmów miesięcznie, że premiery największych przebojów amerykańskich odbywają się w Warszawie w tym samym czasie co w Londynie i Paryżu, że obrazy nagradzane Oscarami znamy nie z opisów w prasie fachowej, ale z okolicznych kin. Przyzwyczailiśmy się do konkurencji, zapominając niemal, że mija dopiero cztery lata od chwili, gdy nastąpiła reforma filmowej dystrybucji.
Do 1990 roku państwowa Centrala Dystrybucji Filmów działała na prawach monopolisty. Po jej likwidacji pojawiło się kilkanaście konkurujących ze sobą firm. Siedem z nich zaczynało swoją działalność pod parasolem ochronnym państwa. Były to firmy, które powstały z przekształcenia dawnych Okręgowych Instytucji Rozpowszechniania Filmów. Odziedziczyły one zakupione jeszcze przez CDF licencje i dostały do podziału 10 mld złotych. Ale jednocześnie przestarzałe struktury i setki ludzi do zwolnienia. Nie pomógł więc zastrzyk finansowy. Dzisiaj z owych siedmiu firm filmy wprowadzają na ekrany tylko dwie: katowicka Silesia i warszawski Max. Inne, jak np. krakowski Apollo, włączają się do rozpowszechniania tak rzadko, że przestały być liczącym się na rynku partnerem. I tak większość starych OIRF-ów ogranicza się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)