Obawy przed wolnym rynkiem
Wejście do WTO nie wystarczy
Obawy przed wolnym rynkiem
Samo wejście do Światowej Organizacji Handlu (WTO) to jeszcze za mało, by Chiny dokonały największej w swej historii integracji ze światem. Władze muszą jeszcze przełamać opór rozmaitych grup interesu, które boją się wolnorynkowej rewolucji.
Minęły prawie dwa tygodnie od podpisania 15 listopada amerykańsko-chińskiej umowy w sprawie WTO, a Pekin wciąż nie opublikował nawet pobieżnego omówienia jej postanowień. Przez 13 lat setki chińskich urzędników państwowych mozolnie pracowały na ten sukces. Teraz, gdy wreszcie udaje się usunąć największą przeszkodę na drodze do członkostwa, chińscy przywódcy milczą.
Rządowe media tymczasem z entuzjazmem donoszą o wyrażanym przez poszczególne ministerstwa, sektory gospodarki i regiony poparciu dla zawartej umowy. Ta cisza na górze i dziwna manifestacja uległości różnych grup interesu potwierdzają, że w Chinach istnieje silna opozycja wobec wejścia do WTO. Ci, którzy najgłośniej muszą przekonywać, że się cieszą, są największymi przeciwnikami. Poza lewicowymi ideologami, którzy ostrzegają przed napływem "burżuazyjnej ideologii" z zagranicy, najbardziej przeciwni WTO są wszyscy ci, którzy czerpią często ogromne zyski z niepełnego otwarcia chińskiej gospodarki na światową konkurencję, a więc...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta