Nie wierzył w demokrację
Ojciec chorwackiej niepodległości skupił w swym ręku olbrzymią władzę, nie dopuszczając do głosu opozycji
Nie wierzył w demokrację
Gwardia prezydencka pełniła straż przy portrecie zmarłego prezydenta
FOTG. (C) AP
W nocy z piątku na sobotę zmarł prezydent Chorwacji Franjo Tudjman, który od trzech lat chorował na raka przewodu pokarmowego. Pogrzeb chorwackiego przywódcy odbędzie się dziś. Pełniący czasowo obowiązki szefa państwa, przewodniczący parlamentu, Vlatko Pavletić ma w ciągu 60 dni rozpisać wybory nowego prezydenta. Wcześniej, 3 stycznia, odbędą się wybory parlamentarne.
W pałacu prezydenckim, gdzie wystawiono trumnę, tysiące ludzi oddało wczoraj hołd zmarłemu przywódcy, donosiły światowe agencje. W dniach żałoby Chorwaci, nawet ci z opozycji, odłożyli na bok żale i pretensje do Tudjmana, przedkładając nade wszystko jego zasługi w doprowadzeniu kraju do niepodległości.
Zebrani w Helsinkach przywódcy europejscy, krytycznie nastawieni do autokratycznej działalności Tudjmana, dali do zrozumienia, że jego odejście otworzy Chorwacji drogę do demokracji. Wysoki przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej, Javier Solana powiedział, że dla Chorwacji "rozpoczyna się nowy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta