Nie taki diabeł straszny . ..
Samochodem przez Rumunię i Bułgarię
Nie taki diabeł straszny . ..
Wczasy w Grecji, Bułgarii czy Turcji z dojazdem we własnym zakresie mogą przyciągać względnie atrakcyjną ceną, lecz widmo gehenny podróży do ciepłych mórz południowo-wschodniej Europy odrzuca wielu. Są tacy, którzy do Grecji jadą przez Włochy, płacąc za autostrady i promy sumę rzędu 800 dolarów. Jazda przez Rumunię i Bułgarię? Absurd! Chyba że czołgiem -- twierdzi znajomy.
Otóż uważam, że wcale nie jest tak źle. Przez oba te kraje można przejechać, a koszty podróży samochodem na przykład do Grecji w okolice Salonik i z powrotem nie powinny przekroczyć 300 dolarów.
Jeżeli zatankujemy w Polsce i jedziemy przez Barwinek to bez większych trudności pustymi drogami Słowacji i, nie tak zatłoczonymi jak te najbardziej uczęszczane, drogami Węgier szybko docieramy do Rumunii. Jeżeli kierujemy się na przejście w okolicach Oradei, to przez Węgry i Słowację każdym samochodem przejeżdżamy na jednym baku. Benzyna na Węgrzech kosztuje ponad 80 forintów za litr!
Jedną z zasadniczych różnic między Rumunią przed rokiem i obecnie jest dostępność benzyny. Nie dość, że w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta