Pociąg byle jaki
Wszyscy wiedzą, że na kolei grasują złodzieje, ale przeszkadza to tylko podróżnym
Pociąg byle jaki
RYS. ROCH FOROWICZ
Kiedyś ludzie szukali w pociągach pustych przedziałów. Gotowi byli płacić za pierwszą klasę, byle tylko jechać w pojedynkę. Dziś zajmują miejsca tam, gdzie już siedzą inni. Powód jest jeden: strach.
Konduktorzy nazywają to samodogęszczaniem. Pasażerowie boją się złodziei, pobicia czy wręcz zabicia. Wszak wyrzucenie z pędzącego pociągu nie może skończyć się inaczej.
Z życia wzięte
- Tydzień temu jechałem w nocy z Kielc do Warszawy - opowiada Bogdan N. Prosimy do nas - zachęcali stłoczeni ludzie. Obok było pusto, ale się przysiadłem. I tak nic nie pomogło. Około pierwszej wtargnęło pięciu młodych mężczyzn. Zaczęli wyrzucać przez okna nasze bagaże. Wcześniej załatwili w ten sposób kilka innych przedziałów. A konduktorzy gdzieś się pochowali. Wszyscy siedzieli cicho i czekali, czy po torbach przyjdzie kolej na nich. Chuligani bawili się świetnie. Urągali podróżnym. Wymusili zbiórkę na piwo.
Trzy tygodnie temu, w nocnym pociągu relacji Wrocław-Kraków, dotychczas nie znani sprawcy obrabowali parę studentów: Joannę T. i Adama K.
- Wiedzieliśmy, że nie możemy zasnąć, żeby się nie dać zaskoczyć, ale kiedy wyszłam do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta