Limit na zdrowie
W Bełchatowie brakuje pieniędzy na dializy
Limit na zdrowie
MARIAN ZUBRZYCKI
Doktor Marek Sobocki, szef stacji dializ w bełchatowskim szpitalu
W Łódzkiej Kasie Chorych znają dyrektora szpitala w Bełchatowie i są przekonani, że nikomu nie odmówi pomocy. Mają rację. Dyrektor już dawno postanowił, że będzie przyjmował pacjentów, nawet gdyby szpital miał zbankrutować. Nie można powiedzieć ludziom - umierajcie, bo mam limit.
W lutym tego roku, podczas negocjacji z Łódzką Kasą Chorych dyrekcja szpitala w Bełchatowie zapowiedziała, że potrzebuje co najmniej 12 tysięcy dializ w roku.
Urzędnicy kasy tłumaczyli, że nie ma pieniędzy. Wyznaczyli limit na ponad 10 tysięcy dializ rocznie, czyli nie więcej niż 833 miesięcznie. Antoni Stępień, dyrektor szpitala, pytał ich, co stanie się z pacjentami. - Dializy to zabiegi ratujące życie, nie jesteśmy Bogiem, nie możemy decydować, kto ma umrzeć, bo brakuje pieniędzy.
Jak długo można żyć na kredyt
Do tej pory szpital nie odmówił pomocy nikomu. Od początku roku wykonano 500 zabiegów ponad limit. Kosztowało to około 200 tysięcy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta