Na co pieniądze
Na co pieniądze
Toczy się dyskusja o spożytkowaniu narodowego funduszu uwłaszczeniowego utworzonego z 7 proc. wartości prywatyzowanych przedsiębiorstw. Podobno duże to pieniądze. Unia Wolności, która uwłaszczeniu obywateli jest przeciwna, już powołała fundację, do której spłynąć ma owe 7 proc. na kształcenie biednych, ale zdolnych dzieci.
Powołanie fundacji zbiegło się z rozwieszeniem w Warszawie tysięcy plakatów małych, dużych i wielkich z wizerunkiem ładnego pana Piskorskiego, prezydenta Warszawy, zachęcającego za pieniądze UW do wzięcia udziału w wyborach samorządowych.
Co UW zrobiła ze swoimi pieniędzmi, to jej sprawa, ale dlaczego sięga po moje pieniądze?
A ja życzę sobie i uwłaszczenia tych, którzy tego chcą, i przeznaczenia moich bonów uwłaszczeniowych na tanie, solidne, czynszowe budownictwo mieszkaniowe dostępne dla mniej niż średniozamożnych. Budownictwo to liczne miejsca pracy, i o to nam idzie.
Grażyna E. Suska, Warszawa