Przyrost na cmentarzu
Przyrost na cmentarzu
Przeprowadzany tydzień temu w Turcji spis powszechny wykazał, że w niektórych miejscowościach przybyło nieoczekiwanie dużo ludzi. Nie był to jednak wynik masowych migracji, ale postępowania rachmistrzów spisowych: zdarzało się, że do listy mieszkańców dopisywali nazwiska z nagrobków na lokalnym cmentarzu. Jak pisze Reuter z Ankary, szef tureckiego urzędu statystycznego potwierdził, że zarówno podczas tego spisu, jak i poprzedniego (w 1997 r.) były takie przypadki - i że winę za nie ponoszą częściowo władze lokalne. Otóż dotacja, jaką dostają z budżetu, zależy od liczby mieszkańców, każda gmina chciałaby zatem, żeby - przynajmniej na papierze - było ich jak najwięcej. A rachmistrze są przecież miejscowi. H.B.