Naciąganie zamiast pracy
Bezrobotny w poszukiwaniu zajęcia najpierw wydeptuje drogę do firm w miejscu zamieszkania, a że w Słupskiem chętnych do zatrudniania innych jest niewielu, więc szukający pracy zaczyna wertować ogłoszenia w gazetach. Zrobiliśmy to i my.
W lokalnych dziennikach aż roi się od ofert prac chałupniczych. Nie dość, że wykonywanych we własnym domu, to jeszcze z superzarobkami. Wziąłem się do dzieła: zacząłem odpowiadać na anonse.
"Adresowanie kopert, chałupnictwo, zarobki 800-6000 zł Zgłoszenia listowne: koperta zwrotna" - tej treści ogłoszenie wybrałem na początek. 6 tys. zł to całkiem spora suma. - No cóż nie ma róży bez kolców. Od pisania i tak nie ucieknę, tyle że będę adresował koperty - pomyślałem.
Na odpowiedź nie czekałem nawet tydzień. Firma Usługowo-Handlowa Rafała Pozółki z Dąbrowy Górniczej przesłała mi ofertę. Pismo ładne, firma wiarygodna. Obok nazwy jest numer Regon i NIP. Sprawdziłem, firma jest zarejestrowana. Ku nieskrywanej radości zacząłem czytać:
"Nasza propozycja pracy daje państwu możliwość dużego zarobku - 4000 zł w sześć miesięcy - tu przerwałem dla wzięcia oddechu i pomarzeniu o nowym samochodzie - około 40 zł brutto na godzinę. Tyle możecie zarobić państwo współpracując bezpośrednio z nami, oczywiście przy naszej całkowitej organizacji oraz stałej kontroli. Wystarczy jedna osoba i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta