Szwabskie życie
Szwabskie życie
PIOTR JENDROSZCZYK
ZE STUTTGARTU
Helmut Heinzelmann od ćwierć wieku wstaje codziennie rano o czwartej. Mieszka w jednej z wiosek Schwarzwaldu w okazałej willi na zboczu wzgórza, którą nazywa domkiem. W garażu stoi czteroletni mercedes klasy S, ale Helmut rzadko z niego korzysta. Na pewno nie na dojazdy do pracy, siedemdziesiąt kilometrów w jedną stronę. Po pierwsze - dlatego że jest zbyt rozespany, aby prowadzić samochód, po drugie - oszczędza.
Za autobus do fabryki płaci dwa tysiące marek rocznie. Wychodzi dziesięć marek dziennie, mercedes spaliłby co najmniej 14 litrów benzyny za 28 marek dziennie. Oczywiście Helmuta, zarabiającego 4,2 tysiąca netto, czyli znacznie powyżej niemieckiej średniej, byłoby stać na dojazd samochodem. Jego życiową dewizą jest powiedzenie: "z niczego nie ma nic". Dlatego stara się jak może, aby powiększyć swój majątek, gdyż do wcześniejszej emerytury w wieku 55 lat ma zaledwie trzy lata i zamierza jeszcze sporo zaoszczędzić. Pracuje w zakładach DaimlerChrysler w Sindelfingen w pobliżu Stuttgartu. Wpół do szóstej rano jest na stanowisku pracy. Zaczyna pół godziny wcześniej, gdyż odpowiada za przygotowania do porannej zmiany. O trzeciej po południu wsiada do autobusu i wraca do swej wioski. Ma tam dwa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta