Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Czytelnia

16 maja 2001 | Książki | JM NK
źródło: Nieznane

CZYTELNIA
  • Boży pomyleniec
  • Lektury Dobosza

    Boży pomyleniec

    Jarosław Makowski

    Rosyjski święty szaleniec, jurodiwy, należy do zaprzeszłej historii. Trudno spotkać go dziś na ulicach rosyjskich miast czy krużgankach prawosławnych monasterów. Choć i tu, i tam ślady jego obecności - jak pokazuje Cezary Wodziński w książce ,,św. Idiota" - pozostały niezatarte. Autor przekonująco wykazuje przy tym, że prawosławny "pomyleniec" nie tylko czeka na swojego dziejopisa, ale - co dużo ważniejsze - ten tajemniczy jegomość odsłania się właśnie dziś jako zwierciadło, w którym z niemałym zdziwieniem przegląda się człowiek współczesny. Kim zatem jest ten, kogo tradycja prawosławna określa mianem jurodiwego?

    Umieranie dla świata

    Już sam staroruski termin rzuca pewne światło. Otóż ,,jurod" czy ,,jurodiwyj" oznacza źródłowo coś nienaturalnego czy zniekształconego, ściśle - ,,poroniony płód". To archaiczne, potoczne znaczenie prześwituje przez sakralny sens, jaki przypisany został terminowi ,,jurodiwyj" w wyniku przekładu greckiego słowa ,,salos" z Pierwszego Listu św. Pawła do Koryntian: ,,My, głupi dla Chrystusa". Jurodiwy więc to ,,szaleniec" czy ,,głupek", ale w ,,imię Chrystusa".

    To ,,głupiec Chrystusowy", który z rozmysłem przyjmuje

  • ...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2316

Spis treści
Zamów abonament