Czytelnia
- Boży pomyleniec
- Lektury Dobosza
Jarosław Makowski
Rosyjski święty szaleniec, jurodiwy, należy do zaprzeszłej historii. Trudno spotkać go dziś na ulicach rosyjskich miast czy krużgankach prawosławnych monasterów. Choć i tu, i tam ślady jego obecności - jak pokazuje Cezary Wodziński w książce ,,św. Idiota" - pozostały niezatarte. Autor przekonująco wykazuje przy tym, że prawosławny "pomyleniec" nie tylko czeka na swojego dziejopisa, ale - co dużo ważniejsze - ten tajemniczy jegomość odsłania się właśnie dziś jako zwierciadło, w którym z niemałym zdziwieniem przegląda się człowiek współczesny. Kim zatem jest ten, kogo tradycja prawosławna określa mianem jurodiwego?
Umieranie dla świata
Już sam staroruski termin rzuca pewne światło. Otóż ,,jurod" czy ,,jurodiwyj" oznacza źródłowo coś nienaturalnego czy zniekształconego, ściśle - ,,poroniony płód". To archaiczne, potoczne znaczenie prześwituje przez sakralny sens, jaki przypisany został terminowi ,,jurodiwyj" w wyniku przekładu greckiego słowa ,,salos" z Pierwszego Listu św. Pawła do Koryntian: ,,My, głupi dla Chrystusa". Jurodiwy więc to ,,szaleniec" czy ,,głupek", ale w ,,imię Chrystusa".
To ,,głupiec Chrystusowy", który z rozmysłem przyjmuje
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta