Szkoła strachu
Szkoła strachu
Wojna domowa w szkołach pozbawia podstawowej wartości: poczucia bezpieczeństwa. Powrót z lekcji z rozbitym nosem nie jest już sensacją. Dzieci idą do szkoły jak na front. Czasem nie wracają TADEUSZ WÓJCIAK
Wojna wybuchła na dobre pięć lat temu. Columbine High School w małym miasteczku Littletown w stanie Kolorado, w samym sercu USA: seriami z broni maszynowej dwóch nastolatków zabiło piętnastu kolegów i starszego wiekiem nauczyciela. Ameryka poczuła zagrożenie niemal na progu domów. Ludzie utracili poczucie bezpieczeństwa. Szkoła przestała być miejscem, gdzie rodzice ufnie posyłają dzieci.
Przed strzelaniną w Columbine wszyscy bali się poczty. W latach 90. statystycznie najczęściej strzelali do siebie amerykańscy pocztowcy. Był to strach raczej bezpodstawny: porachunki z szefami i dokuczliwymi kolegami z pracy załatwiali jednak między sobą, w sortowniach. Człowiek kupujący znaczki w okienku znajdował się w strefie neutralnej.
CEL NA KORYTARZU. Szkoła to wymarzone miejsce do popisu szaleńca, zaraz po pajęczynie systemu metra wielkiego miasta. Terroryzm szkolny rozgrywa się w wielkim zagęszczeniu. "Sery", czyli żółte autobusy (yellow buses, zwane cheese), do szkoły zbiorczej na prowincji dowożą od poniedziałku do piątku średnio około tysiąca uczniów. Do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta