Na czarno
Na czarno
Z Wielkiej Brytanii usunięto niedawno z wielkim szumem kilkudziesięciu pracujących nielegalnie Polaków. Byłem tam i pracowałem na czarno JAKUB RADZIEJOWSKI
Jeden taki siedział rok, pracował dziesięć - dwanaście godzin dziennie przez sześć dni w tygodniu. Spał na budowie. Jadł za trzy funty tygodniowo - trzy puszki zielonego groszku po dziewięć pensów za puszkę i trochę pieczywa tostowego dziennie. Przywiózł dziesięć tysięcy funtów. Po powrocie wylądował na trzy miesiące w szpitalu z niewydolnością organizmu, ale na swoje jednak wyszedł... Oto jedna z opowieści krążących wśród Polaków pracujących na czarno w Londynie.
JA TU NOWY
Siódma rano. Stoję przed sklepem hinduskim na Ravenscourt. Mimo wczesnej pory nie jestem sam. Parę metrów dalej kilku mężczyzn w różnym wieku rozmawia po polsku.- Będzie jak mówię. Ci z hołm ofisu dadzą kiedyś ogłoszenie, podjadą rano ciężarówką, zapakują wszystkich jak kto stoi i będzie paru nowych do wywalenia.
Jeden próbuje nieśmiało oponować.
- Nie, no co ty, chyba są za głupi...?
Ale reszta tylko patrzy na pierwszego ze zrozumieniem. Czy czekają, jak ja, na czerwonego vana i Jimmy'ego, kimkolwiek by on był? Nie podchodzę, trochę z obawy, że to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta