Sen nocy głodnej
Sen nocy głodnej
ILUSTRACJA ANDRZEJ JACYSZYN
Kolor, smak i zapach dzisiejszych wędlin są zasługą chemii - nie masarza MACIEJ RYBIŃSKI
Ludzie zawsze chcieli wiedzieć, skąd się biorą sny. I co oznaczają. Ja też ostatnio nad tym rozmyślałem. I nawet nie bez powodzenia. A było tak - przyśnił mi się przedziwny sen. Byłem na wiejskim odpuście czy może jarmarku, którego główną atrakcją było jedzenie. I to jakie. Cała tradycja polskiej kuchni oczywiście, ale robiona w domu, przez gospodynie i prawdziwych rzemieślników. Żadnej wędliny z fabryki, żadnej potrawy z mikrofalówki. Dawno zapomniane gatunki owoców. Ręcznie robione pieczywo bez dodatków chemicznych. Do tego masło z osełek, pozawijane w liście chrzanu. Rozkosz. I przy tym wszystkim atmosfera jakiegoś nietypowego spokoju, wzajemnej życzliwości. Sielanka, nad którą unosiły się zapachy tak upojne, że się obudziłem.
Była trzecia rano, ale mimo to wstałem, polazłem do kuchni i otworzyłem lodówkę. Długo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta