Powściągliwość jak najbardziej zrozumiała
Powściągliwość jak najbardziej zrozumiała
JAN TRZCIŃSKI
Egzekucja tak, transmisja nie! - takie głosy usłyszeć można było po kontrowersyjnym spektaklu. (...) A właściwie dlaczego nie w blasku świateł? Czy aby zwolennicy kary śmierci nie popadają w niekonsekwencję? Czy przypadkiem nie opowiadają się za karą śmierci, a nawet przeciw? - napisał w "Rzeczpospolitej" ( "Nadmiar wrażliwości" , 19 czerwca) Janusz Wojciechowski, odnosząc się do okoliczności stracenia Timothy'ego McVeigha, mordercy z Oklahoma City.
Autor wyraża zaskoczenie, że "tymczasem zwolennicy kary śmierci nieoczekiwanie krzywią się i nie chcą widowiska", sarkastycznie zauważa, że "publiczna egzekucja stanowi znakomite pocieszenie dla niektórych pokrzywdzonych, świadczą o tym obrazki z USA" i konstatuje, iż "my, współcześni Polacy, popieramy stosy, ale już nie chcemy ich oglądać. I dziwimy się Amerykanom, że chcą". Po lekturze tekstu Janusza Wojciechowskiego mam wrażenie, że posłużył się dla zilustrowania swych przemyśleń uproszczeniami, czego efektem jest wprowadzenie czytelników w błąd co do istoty okoliczności egzekucji zamachowca oraz nieumyślna, jak wierzę, obraza uczuć rodzin ofiar zamachu.
Zacznijmy od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta