Wakacyjna normalność
Wakacyjna normalność
Mam niewiele czasu na słuchanie radia. Zdarza się podczas urlopu, szczególnie gdy pada deszcz, że trafię na coś zabawnego. Na jakąś audycję w środku albo przy końcu. Tak było, gdy któraś z rozgłośni zastanawiała się, czy Polacy są szczęśliwi. Wychodziło na to, że przynajmniej połowa - tak. Powiało optymizmem, bo wystarczy otworzyć jakąkolwiek gazetę, by dowiedzieć się, że finansowa zapaść, że bezrobocie, że afery jedna po drugiej. Więc może ci szczęśliwi nie bardzo się tym wszystkim przejmują? Tak naprawdę zaskakująca w tej audycji była jednak inna informacja. Otóż wśród deklarujących, że do szczęścia im daleko, najwięcej było zwolenników lewicy. Nie sądzę, by poglądy polityczne miały istotny wpływ na osobiste i najbardziej intymne odczucia, a jednak coś w tym jest. Spotkałem niedawno mojego starego znajomego; kiedyś był nauczycielem historii, dzisiaj jest na emeryturze i ledwie wiąże koniec z końcem. Mój drogi, powiada, jak żyć w tym kraju? Wysocy urzędnicy okazują się łobuzami, nikomu już nie można wierzyć, wzajemne oskarżenia, odsądzanie się od czci i wiary. Czy to normalne, że poseł nazywa prezydenta miasta szefem mafii, a minister uważa, że krajem, jak w PRL, rządzą służby specjalne? Jak otwieram gazetę lub telewizor, nie wiem, czym mnie jeszcze zaskoczą. Przynajmniej na czas...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta