Smutna glossa do rozważań o Unii Wolności
Smutna glossa do rozważań o Unii Wolności
IRENEUSZ KRZEMIŃSKI
1. Gdy ujrzałem w druku swój artykuł na temat Unii Wolności, uświadomiłem sobie, że nie jest to pełna, a przez to nie do końca sprawiedliwa analiza przypadków tej partii. Prawda o polskiej rzeczywistości społeczno-politycznej wymaga dodania jeszcze jednego elementu, na ogół pomijanego w politologicznych rozważaniach, a który - jak mi się zdaje - otwarcie od połowy lat dziewięćdziesiątych wpływa na sympatie i antypatie wyborcze przynajmniej części elektoratu. Wydało mi się to szczególnie ważne do omówienia na łamach "Rzeczpospolitej", tak zasłużonej w minionych miesiącach w dyskutowaniu o sprawach w Polsce zgoła najtrudniejszych.
2.Tak zaczynał się artykuł, który miał się ukazać w "Rzeczpospolitej". Zanim jednak do tego doszło, w "Gazecie Wyborczej" w czwartek 2 sierpnia ukazał się głos, niegdyś mego studenta, a ostatnio coraz głośniejszego publicysty "Wyborczej" Marka Beylina na temat mego pierwszego artykułu. W ten sposób wpisałem się na listę dawnych nauczycieli akademickich, których obecnie pan Beylin traktuje jak bokserskie worki. Zapewne nie reagowałbym, ale redakcja nie chciała, by powstało wrażenie, iż moja glossa do własnych rozważań o Unii Wolności ma coś wspólnego z napaścią Beylina....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta