Lepiej nie dojść, niż pójść za daleko
Lepiej nie dojść, niż pójść za daleko
PIOTR GILLERT
W DRODZE Z QUFU DO JINANU
Pożegnawszy pszczelarza, udaliśmy się nad Żółtą Rzekę, lecz zamiast rzeki znaleźliśmy strumyk. Żółta Rzeka, Matka Chin, wysycha.
Hana spotkaliśmy w Qufu, mieście Konfucjusza we wschodniej prowincji Shandong. Z pustymi baniakami po miodzie czekał na odjazd minibusu. Wyglądał jak tysiące innych podróżnych ze wsi, ale w oczach miał jakiś dziwny spokój i mówił jak człowiek wykształcony. Od słowa do słowa opowiedział nam całe swe życie, pewnie dla zabicia czasu.
Ojciec Hana był lekarzem. Przed komunistycznym Wyzwoleniem to było bardzo dobre zajęcie. Han urodziłby się w zamożnym domu, gdyby przyszedł na świat wcześniej. Ale był późnym dzieckiem, także w sensie historycznym. Urodził się 10 lat po Wyzwoleniu.
Życie nomadów
Ojciec był już wtedy, jako dawny członek drobnej burżuazji, złym elementem społecznym. Gdy zaczęła się rewolucja kulturalna, sytuacja ojca stała się jeszcze trudniejsza. Rodzina żyła w ciągłym lęku przed czerwonogwardzistami, na szczęście skończyło się na paru szturchańcach i groźbach. Potem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta