Niekończąca się historia
Niekończąca się historia
JANUSZ JANKOWIAK
Co załatwia projekt przyszłorocznego budżetu przedkładany przez rząd Leszka Millera? Odpowiedź jest prosta: oddala on groźbę krachu finansów publicznych. Aż tyle i tylko tyle. Nie jest to z całą pewnością budżet kompleksowych, systemowych reform w dziedzinie finansów publicznych. Te reformy są bowiem ciągle przed nami. Wystarczy zobaczyć, ile projektów ustaw okołobudżetowych zaczyna się od stwierdzenia: "proponuje się odłożyć wejście w życie ustawy (generującej wydatki lub powodującej uszczerbek w dochodach) do 1 stycznia 2003 (lub 2004)".
I niech nas przy tym nie zmyli zapowiedź zakotwiczenia w najbliższych latach wydatków budżetowych na poziomie nie przekraczającym inflacji o więcej niż 1 pkt. proc. Nie dajmy się zwieść wizji deficytu malejącego w miarę wzrostu dochodów budżetu. Po pierwsze - już w przyszłym roku wydatki realne miały być zamrożone, a rosną o 2 pkt. ponad prognozowany poziom średniorocznej inflacji. Po wtóre - zapowiedź wejścia na ścieżkę stałego umiarkowanego wzrostu wydatków oznacza niewypowiedzianą obietnicę utrzymania podatków na nowo ustanowionym wyższym poziomie.
W poszukiwaniu "zdrowego" wzrostu
Skąd w takim razie płynąć mają impulsy rozwojowe dla gospodarki? Jest to kwestia fundamentalna dla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta