Przyszłość w Europie
Przyszłość w Europie
Teresa Stylińska
Mniejsze państwa Unii Europejskiej zgodnie zaliczają Wielką Brytanię do "wielkiej trójki", która decyduje o wszystkim, co się w Unii dzieje. Jeżeli rzeczywiście tak jest, to raczej z uwagi na rozmiary Brytanii, a nie na jej zaangażowanie w sprawy unijne. To zaangażowanie bowiem wyraża się inaczej niż w przypadku Francji i Niemiec.
Brytyjczycy nie forsują integracji, nie działają w myśl niepisanej zasady, że państwa Unii są skazane na zacieśnianie współpracy i jeśli choć na chwilę ją przyhamują, to de facto zaczną się cofać. Są ostrożni, nie popadają w entuzjazm dla wszelkich nowych koncepcji, zachowują chwalebny dystans. I bardzo dobrze - to daje Unii potrzebną równowagę. Nie od rzeczy będzie przypomnieć, że odejście Margaret Thatcher z grona unijnych przywódców podobno niejednego mocno zasmuciło. Brytyjska pani premier, patronka eurosceptyków, zdejmowała z nich ciężar sprzeciwiania się nadto pomysłom integracyjnym. Było to bardzo wygodne.
Dystans do Brukseli
Następcy Margaret Thatcher na stanowisku premiera złagodzili nieco jej bezkompromisowe stanowisko, ale oni też zachowywali dystans w stosunku do poczynań Brukseli. Konserwatysta John Major działał bardziej z przekonania, działania laburzysty Tony'ego Blaira dyktowało raczej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta