Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Kości ze stołu gubernatora

23 stycznia 2002 | Publicystyka, Opinie | MT
źródło: Nieznane
źródło: NA

Argentyna Adolfo Rodriguez Saá utrzymał się w pałacu prezydenckim zaledwie przez siedem dni. Prowincją San Luis rządził jednak przez 18 lat i nawet jego najwięksi przeciwnicy przyznają, że postawił ją na nogi. San Luis wprawdzie nie ominęły problemy, z którymi boryka się obecnie Argentyna, ale ich skala jest tu mniejsza.

Kości ze stołu gubernatora

Adolfo Rodriguez Saá został nazwany "bożonarodzeniowym prezydentem"

(C) EPA

MAŁGORZATA TRYC-OSTROWSKA

Z SAN LUIS

- Kiedyś to była prowincjonalna dziura. Teraz ludzie przenoszą się do nas z Mendozy, z Cordoby. Nawet z Chile! Bo jest praca. Czyja to zasługa? Naszego gubernatora! W Buenos Aires nie chcieli go, bo się im dobrał do służbowych samochodów i komórek - mówią w San Luis.

Kelnerka z Gran Hotel San Luis - wyludnionego i dość obskurnego, mimo szumnej nazwy i trzech gwiazdek - nie może uwierzyć, że Adolfo Rodriguez Saá nie tylko uciekł po tygodniu rządów z pałacu prezydenckiego, ale zrezygnował także z zarządzania prowincją, w której jego przodek był gubernatorem już w 1860 roku.

- To wielki człowiek. Brał łapówki? Kto pani naopowiadał takich rzeczy? Miał jakieś problemy, ale który polityk ich nie ma? Teraz dziennikarze odgrzali stare historie. Chociażby ten romans. Jego własna...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2526

Spis treści
Zamów abonament