Kat Zamojszczyzny
Kat Zamojszczyzny
Na początku Wybraniec stał na warcie przed budynkiem UB na ulicy Żeromskiego w Zamościu
FOT. (C) KAMIL KAWAŁKO
JERZY MORAWSKI
Mieczysław Wybraniec, syn legionisty, po wojnie był jednocześnie oficerem śledczym UB i katem. Musiał o ten "przywilej" osobistego wykonania egzekucji na wrogu bardzo zabiegać. Dlaczego? Czy brało się to z chęci zrobienia kariery, z nienawiści do dawnych kolegów z AK, czy po prostu z sadyzmu?
Dziś w Zamościu ma się rozpocząć proces siedemdziesięciodziewięcioletniego Mieczysława Wybrańca, byłego funkcjonariusza Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, oskarżanego o wyjątkowe okrucieństwo w trakcie śledztwa. Wybraniec nie może rozmawiać z dziennikarzem, bo - jak informuje żona - pogotowie odwiozło go do szpitala. Stracił przytomność i - upadając - uderzył głową w grzejnik. Doznał urazów.
Świadkowie oskarżenia, rówieśnicy Wybrańca, są w podobnym stanie. Wacław Jałowicki, którego Wybraniec ponad pięćdziesiąt lat temu tłukł lufą pistoletu w głowę, niczego już nie pamięta. Rozmawia, zastanawia się, ale mimo starań nie udaje mu się przywołać wspomnień. Edward Kudyk porażany prądem przez Wybrańca przeprasza, ale musi przerwać opowiadanie. Źle się poczuł.
Rozpoczęcie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta