Sto tysięcy ludzi sypało kwiaty
Andrzeja Szarmacha nie znał nikt. Tworzącego z nim idealną parę Grzegorza Laty na prawym skrzydle - też nie. Robert Gadocha na lewym chciał się dobrze sprzedać za granicę, więc walczył do upadłego, dryblował jak Brazylijczyk. Tak powstał najlepszy atak świata roku 1974.
- Starty Polaków Sto tysięcy ludzi sypało kwiaty
Najlepsza drużyna w historii polskiego futbolu - reprezentacja z roku 1974. Od lewej: Kazimierz Deyna, Jan Tomaszewski, Jerzy Gorgoń, Władysław Żmuda, Antoni Szymanowski, Henryk Kasperczak, Andrzej Szarmach, Grzegorz Lato, zasłonięty Adam Musiał, Robert Gadocha i Zygmunt Maszczyk.
(C) WYDAWNICTWO GiA
STEFAN SZCZEPŁEK
Reprezentacja Polski startowała w finałach pięć razy. Raz przed wojną i czterokrotnie po. Dwa razy zajęła trzecie miejsce. Był czas, kiedy tysiące chłopców na całym świecie chciały grać jak Deyna, Lato, Boniek czy Gadocha.
Ale pierwszą gwiazdą był Ernest Wilimowski. Kiedy Polacy jechali na finały w roku 1938 do Francji, nikt nie wyobrażał sobie reprezentacji bez niego. To był napastnik Ruchu Wielkie Hajduki (Chorzów) - klubu, który przez kilka lat zdobywał mistrzostwo Polski. Chudy, rudy, niewysoki, śmiał się po każdym zdobytym golu, wyprowadzając z równowagi przeciwników. Jego kolega z reprezentacji, Ewald Dytko,
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta