Rasistowskie ogrodzenie?
Rasistowskie ogrodzenie?
Nie lubimy murów, kordonów, zasieków. To zrozumiałe: ograniczają naszą wolność, przeszkadzają, kojarzą się z totalitarnymi reżimami. Niekiedy jednak trzeba odwołać się do nielubianych środków. Czy trapiony nieustannymi zamachami Izrael ma inne wyjście? Czy nie jest elementarnym obowiązkiem państwa, jego racją bytu zapewnienie bezpieczeństwa swoim obywatelom? Ogrodzenie, które Izrael buduje obecnie wzdłuż granicy z Zachodnim Brzegiem Jordanu, ma charakter defensywny.
"To akt rasizmu i apartheidu" - ogłasza Arafat. Dlaczego aktem rasizmu i apartheidu jest fortyfikacja własnej granicy? Przecież oficjalnie przywódca OWP chce tylko niepodległości państwa palestyńskiego. Mocno strzeżona granica nie tylko jej nie grozi, ale może być jej gwarancją. B.W.