Prasa -- stan polikwidacyjny
Prasa -- stan polikwidacyjny
Porównanie wolnego rynku do dżungli czy buszu, gdzie jedyną regułą jest wzajemne zjadanie się, można uznać za dość wyświechtane. Jednak trudno znaleźć właściwsze, gdy chce się oddać sytuację, jaka wytworzyła się na rynku polskiej prasy po 1989 roku.
Od początku było wiadomo, że rozmontowanie Robotniczej Spółdzielni W ydawniczej Prasa-Książka-Ruch, koncernu wydającego w PRL ponad 90 proc. nakładów prasy, a więc praktycznego monopolisty, nie będzie przebiegać gładko. I rzec można -- zgodnie z przewidywaniami ostatnie lata obfitowały w spory, przede w szystkim takie, w których chodziło o pieniądze i prawa własnościowe do tytułów. Konfliktów takich były dziesiątki na ogólnopolską i lokalną skalę. Ostatni głośny przypadek to starcie poznańskiego tygodnika "W prost" z Komisją Likwidacyjną RSW.
Ale nie tylko o pieniądze chodziło. Od czterech prawie lat nie ustaje dyskusja na temat rozumienia wolności i niezależności prasy. Minął miesiąc miodowy beztroskiego wolnego słowa, przypomniano bowiem o koniecznej odpowiedzialności za słowo. Przetaczająca się niedawno po łamach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)