Czubek Zielonej Góry
Czubek Zielonej Góry
"Ostoja" to był najlepszy burdel w mieście. Bardzo spokojne miejsce - mówią taksówkarze. Adam, barman: "Bogusław N. latał po ČOstoiÇ z młotkiem. Straszył dziewczyny: że im zęby powybija". Jarek, barman: "Sukno na stole bilardowym było pocięte od tasaków i siekier. Szefowie mieli słabość do tego rodzaju sprzętów". Na zdjęciu: klub "Ostoja"
FOT. GRZEGORZ HAWAŁEJ
MICHAŁ MAJEWSKI
Grubo ponad rok mija, jak Romana Nagórkę bandyci w kajdanach na oczach sąsiadów z domu wyprowadzili. Po Romanie nie ma śladu. Jego brat też przycichł. Uciekł z miasta. W poprzednie lato przesłuchano go w Zielonej Górze, w budynku, który jest siedzibą prokuratury, policji, UOP i CBŚ. Ale Adam wolał milczeć. Chwilę wcześniej na korytarzu zobaczył funkcjonariuszy CBŚ, którzy dawniej z bandytami za pan brat żyli.
Oficer z Zielonej Góry: "Jak podejdziesz do pierwszego lepszego taksówkarza, puścisz oko i zapytasz: ČGdzie tu się można zabawić?Ç, to on ci powie, że nigdzie, bo policja spacyfikowała ČOstojęÇ. To był najlepszy burdel w mieście. Bardzo spokojne miejsce dla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta