Solidarnie z latawcem
Solidarnie z latawcem
Oburzonym znakiem promocji Polski jego twórcy tłumaczą: "Dlaczego latawiec?". Przeciwnicy znajdą się zawsze, czy to będzie orzeł, rakieta, czy kosa skrzyżowana z cepem. Nie zabraknie również zwolenników. Odkładając na bok dyskusję o graficznej wartości samego projektu, przyznam, że zdumiewają mnie zarzuty, iż niecnie wykorzystano logo "Solidarności". Doprawdy? "Chcemy, by czytano nasz znak w kontekście znaku "Solidarności" - napisali autorzy nowego loga. Tymczasem niektórzy, w tym Krystyna Janiszewska, żona autora związkowego znaku, oskarża autorów promocyjnego wizerunku o plagiat.
Logo "S" poparł i zatwierdził naród. Używano go i przetwarzano na wiele sposobów jako własność wspólną, public domaine, jak mówi się obecnie. Nie budziło to niczyich protestów. Dlaczego więc teraz? Czy nie chodzi aby o niezwiązanych z etosem ludzi, którzy chcą wypuścić latawca?
Grzegorz Sowula