Piekło w hotelu Paradise
KOMENTARZ: Wojna z terroryzmem trwa
Piekło w hotelu Paradise
Z hotelu zostały zgliszcza. Kenijska policja aresztowała wczoraj dwóch mężczyzn podejrzanych o współudział w zamachu.
(C) EPA
Trzej zamachowcy-samobójcy wjechali samochodem wypełnionym dynamitem do hotelu Paradise Beach w Kikambali, 25 km od Mombasy - znanego w świecie kenijskiego kurortu. Zginęło co najmniej piętnaście osób.
Wśród ofiar jest troje obywateli Izraela, w tym dwie małe dziewczynki, dziewięciu Kenijczyków - pracowników hotelu, i trzech zamachowców. Osiemdziesiąt osób zostało rannych, wiele w ciężkim stanie trafiło do szpitala. W Mombasie wybuchła panika.
Do zamachu doszło około ósmej rano, kiedy większość ze 140 izraelskich gości hotelu była na śniadaniu. Arabowie wjechali do hotelowego hallu białym samochodem terenowym typu Mitsubishi Pajero wyładowanym dynamitem. Po eksplozji wybuchł pożar, który doszczętnie strawił budynek.
Kelly Hartyog, dziennikarka gazety "Jerusalem Post", która przyjechała do hotelu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta