Z Jamy Michalikowej w świat
- Festiwal Krzysztofa Pendereckiego - program
Krzysztof Penderecki i Mścisław Rostropowicz
FOT. MARTA WOLSKA
- Zazwyczaj pracuję na zamówienie: oper, filharmonii, rządów, osób. To metoda nienowa, znana na przykład Bachowi, Haendlowi, Mozartowi, by odwołać się tylko do przykładów z dawnych epok. Zamówienia nie krępują w niczym wyobraźni, a trzymają w ryzach moje lenistwo.
Doprawdy trudno o nie podejrzewać twórcę tak aktywnego jak Krzysztof Penderecki. Można się tylko zastanawiać, czy te zdania wypowiedziane w trakcie jednego z wywiadów odsłaniają prawdziwą naturę kompozytora czy raczej są objawem swoistej kokieterii. Zdecydujmy się raczej na to drugie, bo przecież całe jego życie przepełnione jest niesłychaną aktywnością. Nie trzeba o tym przypominać w Krakowie, mieście, z którym tak mocno jest związany.
Co prawda, urodził się w Dębicy. - Mój ojciec, który w domu po amatorsku muzykował, chciał, abym się jak najwcześniej zaczął uczyć muzyki - tak wspominał swoje najwcześniejsze lata. - Kupił mi od żołnierza rosyjskiego za butelkę spirytusu porządne skrzypce, potem za dwie butelki spirytusu pianino. W Dębicy szkoły muzycznej jednak nie było, a ponieważ na dodatek Krzysztof na długo przed maturą postanowił, iż zostanie muzykiem, ojciec przeciwny obraniu przez niego
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta