Między księdzem i szamanką
Między księdzem i szamanką
Kiedy w 1997 roku zmarła Matka Teresa z Kalukuty południowokoreańscy katolicy z Seulu przed jej portretami palili kadzidełka
(C) AP
KINGA DYGULSKA
Z SEULU
Za kilka dni prezydent Korei Południowej Kim De Dzung skończy urzędowanie i przekaże obowiązki swojemu następcy Ro Mu Hjunowi. Pod względem religijnym niewiele się zmieni - obaj są katolikami.
Korea Południowa jest mozaiką religijną złożoną z buddystów, chrześcijan różnych kościołów oraz wiernych kultowi szamanizmu. Koreańczycy, którzy są dość elastyczni jeśli chodzi o kwestie religii i w sobie tylko znany sposób potrafią praktykować i buddyzm i chrześcijaństwo, żyć według zasad konfucjańskich i regularnie korzystać z usług szamanki, katolickie wyznanie prezydentów przyjmują z wyrozumiałością.
Justyn i Adela
Ro Mu Hjun nie przeżywał aż tak dramatycznych nawróceń jak prezydent Kim De Dzung, który twierdzi, że spotkał Boga w 1973 r., gdy południowokoreańscy agenci porwali go z hotelu Tokio i wrzucili do Morza Japońskiego. Nie uznaje się też za tak głęboko wierzącego jak Kim,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta