Arbiter jak żona Cezara
Arbiter jak żona Cezara
Podstawową zasadą sądownictwa arbitrażowego jest wyznaczanie arbitrów przez strony sporu. Tymczasem projekt tzw. małej nowelizacji ustawy o zamówieniach publicznych zakłada, że wszyscy trzej członkowie zespołu arbitrów orzekającego w sprawach zamówień będą wyznaczani przez prezesa UZP. Dlaczego funkcjonujące dziś rozwiązanie nie wytrzymało próby czasu?
TOMASZ CZAJKOWSKI: Model sądu polubownego w rozumieniu kodeksu postępowania cywilnego nie do końca pasuje do rozstrzygania sporów dotyczących zamówień publicznych, gdyż mają one charakter zdecydowanie kontradyktoryjny. Natomiast sąd polubowny ze swej istoty dąży do doprowadzenia do ugody. W sprawach o zamówienia rozstrzygnięcia muszą być jednoznaczne - jedna strona ma rację, druga zaś jest jej pozbawiona. Tu nie ma miejsca na kompromis.
Przy orzekaniu przez sądy polubowne strony godzą się na rozstrzygnięcie konfliktu przez wyznaczonych przez nie arbitrów. Oni reprezentują ich interesy, a tak naprawdę decyduje superarbiter, który wysłuchuje argumentów, stara się mediować i prowadzi do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta