Można bez oskarżonego
Można bez oskarżonego
MARCIN ŻAK
Oskarżeni zdają sobie sprawę, że kodeks postępowania karnego wymaga prowadzenia rozprawy głównej w ich obecności. Ich taktyka obliczona jest więc często na unikanie sali sądowej. Wzywani nie pojawiają się w sądzie, uniemożliwiają doprowadzenie czy wprawiają się w stan, który wyklucza udział w rozprawie.
Zasadę prowadzenia rozprawy głównej w obecności oskarżonego formułuje art. 374 k. p. k., a konsekwencje jej naruszenia są poważne. Art. 479 § 1 pkt. 7 k. p. k. zalicza to uchybienie do bezwzględnych przyczyn odwoławczych. Niezależnie zatem od podniesionych zarzutów apelacji i od faktycznego wpływu uchybienia na treść wydanego wyroku, obowiązkiem sądu odwoławczego jest uchylenie wadliwego orzeczenia.
Przedłużanie procesu
Panuje opinia, że zręczny oskarżony, wspierany prawną pomocą dobrze opłacanego adwokata, potrafi się wykręcić od kary, przedłużać proces w nieskończoność, skutecznie zbliżając sprawę do przedawnienia karalności. Choć w znacznym stopniu nie jest ona prawdziwa, zgodzić się trzeba, że kwestia prawnego uregulowania i faktycznego zapewnienia obecności oskarżonego na rozprawie ma znaczenie fundamentalne dla całego procesu i jego postrzegania przez społeczeństwo. W tym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta