Preambuła to nie traktat historyczny
Preambuła to nie traktat historyczny
RYS.ANDRZEJ KRAUZE
WOJCIECH SADURSKI
Czytając w polskiej prasie komentarze na temat prac nad konstytucją Unii Europejskiej, a także wypowiedzi polskich polityków, tak opozycyjnych, jak i rządowych, można odnieść wrażenie, że nie ma w tej chwili większego problemu niż to, czy w preambule znajdzie się odniesienie do chrześcijaństwa. Po przyjęciu projektu konstytucji na ostatnim posiedzeniu Konwentu, w ubiegły piątek, w przeddzień prezentacji tego tekstu na szczycie w Salonikach, zawiłości co do podziału głosów w przyszłej Radzie, składu Komisji, a także podziału kompetencji zeszły jakby na plan dalszy: oczy polskiej opinii publicznej - jeśli jej wskaźnikiem miałyby być zainteresowania publicystów - zwrócone są na preambułę.
Ton tej publicystyki jest taki: oto laickie, niechętne religii siły polityczne Europy Zachodniej (zwłaszcza - jakby inaczej? - opętane "poprawnością polityczną") przygotowały tekst fałszujący rzeczywisty wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską. W związku z tym naszą polską misją jest upomnienie się o sprawiedliwość i prawdę historyczną. Ton tej argumentacji wyraża dobrze dramatyczne wezwanie Aleksandra Halla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta