Śląski lęk przed utratą pracy
Śląskiego i Wyższej Szkoły Zarządzania i Nauk Społecznych w Tychach
Śląski lęk przed utratą pracy
FOT. RAFAŁ KLIMKIEWICZ
Panie profesorze, bada pan Śląsk od lat. Czy sytuacja regionu jest aż tak dramatyczna, że usprawiedliwia agresję protestujących?
Profesor MAREK SZCZEPAŃSKI: - Mam wrażenie, że protest był uzasadniony, natomiast jego forma nie. Przywódcy strajkowi zapowiadali, że będzie ostro, ale pokojowo. Niestety, było odwrotnie. Ale to już jest kwestia psychologii tłumu. Przy siedmiu czy dziesięciu tysiącach osób, o czym mówi nam reguła socjologiczna, nie da się zapanować nad tłumem. Jeśli w manifestacji uczestniczy do pięciu tysięcy osób, ludzie jakoś mogą się rozpoznawać. Związkowcy twierdzą, że do ostatnich protestów dołączyły grupy zadymiarzy, ale organizatorzy powinni przewidzieć taki scenariusz. Powinna go również przewidzieć policja. Agresja była uderzająca. Spowodowała, że rzeczywisty problem województwa śląskiego, górników, hutników i innych zszedł na plan dalszy. Na pierwszy plan wysunęły się natomiast awantury. Dowiaduję się na przykład, że relacjonowała je nawet stacja telewizyjna w Toronto. Pokazywano transparenty, także spokojniejsze wypowiedzi, ale trzeba też było pokazać to, co rzeczywiście się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta