My, Europejczycy
My, Europejczycy
KRZYSZTOF ISZKOWSKI
Albo będziemy obywatelami światowego mocarstwa, albo państwa wasalnego o średnim potencjale demograficznym i słabej gospodarce. Zamiast dążyć do silnej zewnętrznie i wewnętrznie federalnej Europy, obecna ekipa rządząca, przy zadziwiającym poparciu opinii publicznej, preferuje tę drugą opcję. To poważny błąd.
Parę miesięcy temu, gdy wynik referendum akcesyjnego nie był jeszcze przesądzony, pytanie o to, jakie powinny być cele polskiej polityki zagranicznej po wejściu do Unii Europejskiej, miało cechy intelektualnej prowokacji. Zbywano je stwierdzeniem, że nie należy dzielić skóry na żywym niedźwiedziu, i sugerowano, iż cały wysiłek rozsądnych sił politycznych powinien być skierowany na uzyskanie dobrego wyniku w głosowaniu, mierzonego procentami frekwencji i poparcia dla integracji. Nie wiadomo, czy ta prounijna mobilizacja była konieczna. Nie należy się jednak dziwić, że po wspólnym zwycięstwie przyszedł czas na akcentowanie odrębnych stanowisk. Tak samo jak zwycięstwo "Solidarności" w roku 1989 doprowadziło do podziału antykomunistycznej opozycji, tak samo przypieczętowanie polskiego członkostwa w UE zakończyło się dekompozycją dotychczasowego obozu euroentuzjastów. To, że nastąpiła ona tak szybko i w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta