Balowanie na torturach
"Mamy karnawał i takie oto suknie", to hasło z roku 1998
(C) PAP
Sylwestrowa fryzura lat 80.
(C) ADM
MONIKA MAŁKOWSKA
Wydawałoby się, że zbiorowe zainteresowanie modą wzrasta w okresie balów, że wtedy każda kobieta przegląda żurnale, by znaleźć strój dla siebie lub bodaj zainspirować się jakimś ciuchem. Gdzie tam, te czasy minęły.
W socjalizmie było łatwiej - sylwestrowe czy karnawałowe zabawy nie miały wystawnego charakteru, panom wystarczał garnitur, paniom tzw. wyjściowa sukienka. Dziewczyna mogła wystąpiła w dżinsach. Od kilkunastu lat narasta problem - w czym na bal? Dotyczy głównie płci pięknej, która na czas karnawału chce być jeszcze piękniejsza. Wybucha przedsylwestrowa gorączka: każde pismo poświęca wiele stron stosownemu poradnictwu, w eleganckich sklepach rozpętuje się szaleństwo zakupów, kosmetyczki i fryzjerzy padają z nógÉ A jak niegdyś bywało?
Poprawianie natury
"Nie suknia zdobi człowieka" - powtarzali przez stulecia moralizatorzy. Pouczali, że tak w życiu doczesnym, jak i pozagrobowym nasz wygląd nie ma znaczenia, bo premiowane będą jedynie dobre uczynki i złote serce. Widać nie wszyscy dawali wiarę tym słowom, w żadnej epoce bowiem krawcom i fryzjerom nie brakowało zajęć,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta