Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Taki trudny śnieg

17 lutego 2004 | Sport | PW
źródło: Nieznane

Narciarstwo alpejskie "Od czasu, gdy jeździły Tlałkówny minęło dwadzieścia lat, mamy za sobą rewolucję w sprzęcie, zmianę techniki jazdy, ale większość polskich trenerów pozostała w tamtych czasach"

Taki trudny śnieg

(C) REUTERS

PAWEŁ WILKOWICZ

Sześć lat temu podczas igrzysk w Nagano Andrzej Bachleda junior zajął piąte miejsce w kombinacji alpejskiej, poprawiając olimpijskie osiągnięcia swojego ojca Andrzeja Bachledy "Ałusia" (szósty w slalomie w 1968 w Grenoble) i Małgorzaty Tlałki (szósta w slalomie w Sarajewie w 1984). Dzięki niemu Polacy po raz pierwszy od końca lat osiemdziesiątych, gdy siostry Tlałkówny zakończyły karierę, mogli przekonać się, że narciarstwo alpejskie na światowym poziomie w ogóle może istnieć w ich kraju. Wprawdzie Bachleda junior, urodzony we Francji, a studiujący w Stanach Zjednoczonych, z polską szkołą narciarstwa miał niewiele wspólnego, ale gdy jest sukces, nikt sobie takimi drobiazgami głowy nie zaprząta.

Plan prezesa

Bachleda jeździł - w kolejnych sezonach zupełnie nieźle radził sobie w slalomach Pucharu Świata - a prezes Polskiego Związku Narciarskiego Paweł Włodarczyk planował. W 1999 roku w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" kreślił wizję odbudowy polskiego narciarstwa alpejskiego. Plan przewidywał m.in. powstanie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3154

Spis treści
Zamów abonament