Seks i polityka, czyli jak 'to' się robi w szkole?
Seks i polityka, czyli jak "to" się robi w szkole?
PIOTR LEGUTKO
Wraca spór o edukację seksualną w szkołach. Tak naprawdę ten spór trwał, trwa i zapewne jeszcze długo nie znajdzie jednoznacznego rozstrzygnięcia. Zbyt wiele dzieli "postępowców" od zwolenników "opcji prorodzinnej". Pierwszym zależy jedynie na popularyzacji antykoncepcji, drugim na moralności nastolatków.
Jest już pewną tradycją, że w kolejnych odsłonach walki o kształt edukacji seksualnej w szkołach strzał pada z lewej strony. Nie tak dawno oddała go Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
Swój apel FNRKiPR wystosowała w imieniu jawnie dyskryminowanej młodzieży. Uczniowie, a zwłaszcza uczennice, skarżą się, że nie otrzymują pełnej informacji o antykoncepcji i sposobach czerpania satysfakcji z seksu, przez co naruszane są ich prawa człowieka. Jako dowód przytoczono liczne sondaże, z których wynika, że młode społeczeństwo takiej informacji się domaga. I to zdecydowanie.
Ważny nie seks, lecz uczucie
Edukacja seksualna jako osobny przedmiot trafiła do szkół na mocy słynnej ustawy z 1993 roku....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta